piątek, 19 kwietnia 2024
Imieniny: PL: Alfa, Leonii, Tytusa| CZ: Rostislav
Glos Live
/
Nahoru

RES jotIS - Cywilizacja drewna | 13.08.2017

Drewno jest ciepłe, miłe w dotyku i cieszy wzrok. Długo można się rozkoszować strukturą słojów, wystającymi sękami, barwą, cieniowaniem. I tak jak dzisiaj plastik, tak jeszcze niedawno towarzyszyło ono od narodzin po ostatnią godzinę.

Ten tekst przeczytasz za 7 min. 15 s
Szesnastowieczny drewniany kościółek w Nydku. Fot. ARC

Bo przychodził człek na świat w drewnianym domu, spał w drewnianej kołysce, siadał na drewnianej ławie za drewnianym stołem i jadł drewnianą łyżką. Bawił się drewnianymi konikami, grał na drewnianej fujarce, ściskał mocno drewniane stylisko jak trzeba było zarobić na chleb. Wreszcie na końcu składano go do drewnianej trumny, nad którą – po zasypaniu ziemią – wbijano drewniany krzyż. Ale nim dotarł człek do kresu żywota, to chadzał jeszcze co niedzielę do drewnianego kościoła, gdzie przy drewnianym ołtarzu sprawowano liturgię.

„Kościółki wiejskie, na pierwszy rzut oka tak ubogie, niepozorne, pochylone od starości, ujęte zazwyczaj w wieniec starych lip, czasem i dębów, chroniących je od wichrów, poczerniałe od deszczów, od mchów zielone, są prawdziwemi skarbami dawnej sztuki. Ile uroku, piękna, poezji i harmonji zaklętych jest w waszych formach, linjach i otoczeniu! Poprzez gęstwę konarów i liści przedzierają się promienie słońca i wywołują na zielonych od mchów dachach i ścianach kościółka przedziwną grę kolorów”. Tak pisał ks. Józef Londzin (1862-1929) w artykule, który został opublikowany jako wstęp do wydanej i opracowanej przez ks. Rudolfa Tomanka (1879-1941) książki pt. „Kościoły drewniane na Śląsku Cieszyńskim” z 1932 r., zawierającej niepublikowane wcześniej rękopisy (znalezione już po śmierci senatora i burmistrza Cieszyna) na temat tych drewnianych perełek naszego regionu.

W publikacji tej znalazły się opisy 47 kościołów, w większości już nieistniejących na początku XX w., kiedy to duchowny brał się za kwerendę dawnych dokumentów z wizytacji parafialnych, ale również – w przypadku tych dwunastu, które się jeszcze ostały – ruszał sam na eksploracje. Dotarł i do Gutów, gdzie kościół był w takim stanie, „w jakim w r. 1563 przez gminę zbudowany został”. I jak dalej odnotowywał: „Należy on do najpiękniejszych resztek dawnego rodzimego budownictwa i jest zarazem w całości i szczegółach typowym okazem starych kościołów drewnianych. Posiada soboty około całego kościoła, wieżę z szeroką strzechą, sięgającą blisko aż do ziemi, na wieży piąterko, tylko zakończenie wieży nie jest stożkowate, lecz zaopatrzone w banię barokową. Wewnątrz kościoła znajduje się całe prawie urządzenie w stanie pierwotnym, tak, jak one było po zbudowaniu go. Uderza na pierwszy rzut oka kilka dużych starych, oryginalnych obrazów z napisami czeskiemi, które są pozostałością po tak zwanych obrazach katechetycznych, których Jezuici przy naukach popołudniowych używali. Wystawiali oni taki obraz przed wielkim ołtarzem i objaśniali na nim jakieś zdarzenie religijne lub tajemnicę wiary. Na ścianie po stronie ewangelji w nawie znajduje się uszkodzone epitafjum bez napisu, który prawdopodobnie odpadł i zniszczony został. Obrazek Zmartwychwstałego Pana Jezusa, malowany na drzewie, znajdujący się w dolnej części ołtarza bocznego, pochodzi również z jakiegoś zniszczonego epitafjum. Dawny obraz w wielkim ołtarzu, przedstawiający ustanowienie Przenajświętszego Sakramentu, znajduje się obecnie na ścianie ponad konfesjonałem. Powinien on zająć dawne swoje miejsce, bo jest daleko lepszy od obecnego i pod względem ikonograficznym bardzo ciekawy. Chór, czyli pawłacz, przyozdobiona jest malowidłem dekoracyjnem, wykonanem w r. 1642 przez Szczepana Sowę z Nieborów. Ponieważ z powodu umieszczenia nowych organów nastąpiło rozszerzenie i obniżenie chóru, więc też dekoracja ta znacznie ucierpiała. Malowidło to jest najstarszym dotąd znanym zabytkiem śląskim ludowej sztuki dekoracyjnej. Ławy i stolice na chórze, jako też części ław w nawie, należą do pierwotnego inwentarza tego kościoła”.

Dalej można znaleźć informację, że 23 marca 1654 r. ewangelicy musieli oddać kościół katolikom. Dodane tam słówko „zpowrotem” sugeruje, że Londzin dysponował nieco inną wiedzą historyczną na temat konfesji budowniczych, ale to nic. Cytuje natomiast sprawozdanie wizytatora z 1679: „W Gutach istnieje kościół filjalny, przynależny do kościoła parafjalnego w Trzycieżu, drewniany, pod tytułem Przenajśw. Sakramentu wzniesiony, (…)”. Na swoim wyposażeniu świątynia ta, poza ołtarzem oczywiście, posiadała „miedziany kielich pozłacany, sześć wel, korporał i puryfikaterz, mszał, ampułki, dwa ornaty, albę z humerałem i cingulum, pięć map, ręcznik, cztery nakrycia na ołtarz, antypendjum, dzwonek, cztery drewniane świeczniki, dwie komże. (…) Ambona, ławki wygodne, podłoga wyłożona cegłami, konfesjonał; naczynia z wodą święconą przy drzwiach kościelnych niema. Wieża drewniana z trzema dzwonami; dachy dobre. Cmentarz dobrze zamknięty bez krzyża. Kostnicy niema. Trzej kościelni zaprzysiężeni. Kasa przechowuje się w kościele; od niej ma klucz jeden kościelny, od kościoła drugi”.

Wspomniana zaś wieża zmieniała w czasie formy i ostateczny jej kształt nadano dopiero w 1781, a w sobotę 22 września tegoż roku umieszczono w kuli pod krzyżem dokument, z którego wynikało, że „wieżę wybudowali Jan Molin, protestant z Rakowca i Jan Duława, katolik z Gnojnika”.

„Ze wszystkich kościołów drewnianych zachował kościół guciański najwięcej swój pierwotny charakter”, pisał dalej Londzin. „Tłumaczy się to tem, że liczba ludności katolickiej w Gutach była po reformacji zawsze bardzo szczupła. W r. 1801 było tylko dwóch katolików; nawet ówczesny kościelny był protestantem. W r. 1857 było 5 katolików na 769 protestantów, a aż do r. 1861 był dzwoniaczem i ojcem kościoła protestant Jan Sagon, którego obowiązki objął następny rolnik, katolik Pniok. Nie miał kto troszczyć się o ten kościół i tak pozostał prawie niezmieniony aż do najnowszych czasów”.

I nadal biły tam trzy dzwony. „Średni, najstarszy, pochodzi z roku 1565 i ma łaciński napis: »Verbum Domini manet in aeternum« (Słowo Pańskie trwa na wieki) i litery M. S. Dwa inne dzwony: wielki i mały przelane zostały przez Stankego w Opawie, wielki w r. 1819, mały w r. 1812. Wielki dzwon ma napis polski: »Ten zwon dał kiedyś ulac a teraz przelać – – – z Boru w Oppawie«. Jedno lub dwa słowa zostały z tego usunięte. Nabożeństwa odbywają się, jak w dawnych czasach, raz na miesiąc; nadto w drugie święta trzech głównych świąt (Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zesłania Ducha Św. – przyp. jot) i w odpust, t. j. niedzielę po Bożem Ciele”. I tak było i w tym roku.

Ale tak już nie będzie. Bo w nocy z 1 na 2 sierpnia pojawiło się trzech pogrobowców Herostratesa, którzy przyszli na świat w plastikowym szpitalu, spali w plastikowych łóżeczkach, siadali na plastikowych krzesełkach za plastikowym stołem i jadali plastikowymi łyżeczkami. No i bawili się plastikowymi samochodzikami. Aż wreszcie wzięli do ręki butelki z cieczą – z której ów plastik się wyrabia – i zadali bolesny cios cywilizacji drewna.



Może Cię zainteresować.