Takie pytanie nurtuje mnie już od dawna, a przypomniało mi się ponownie podczas wernisażu w Galerii „Půda” („Strych”) Ośrodka Kultury „Strzelnica” w Czeskim Cieszynie. Znany i popularny Bronek otworzył tu już trzecią w krótkim okresie wystawę swojej twórczości, w tym przypadku malarstwa. Na ekspozycji „Bronisław Liberda Obrazy – retrospektywa 1956-2016” autor w skrótowej formie prezentuje swoje malarstwo z ostatnich 60 bardzo płodnych lat.

Tuż przed wejściem do galerii wisi skromny, nieduży, ale bardzo ciekawy obrazek przedstawiający bukiet piwonii, namalowany akwarelą, a jak nam zdradził autor, ofiarowany następnie żonie. Obok jest jeden z ostatnich – olejny z roku 2016. Zapraszają do galerii, gdzie rzec można w tematycznych grupach pokazane są twórcze zmagania malarza od lat 50. ub. wieku do ubiegłego roku. Na pytanie, dlaczego tylko do roku 2016, malarz powiedział, że te z bieżącego roku jeszcze schną. Wiemy bowiem, że Bronek maluje dawną techniką, kiedy to każda cieniutka, prawie przezroczysta warstwa olejnej farby potrzebuje przed nałożeniem kolejnej odpowiednio wyschnąć.

Bronisław Liberda zajmuje się nie tylko malarstwem i grafiką, ale był i jest ilustratorem, scenografem, muzykiem i kompozytorem. Znamy go z łamów naszej gazety, ale też innych polskich wydawnictw – „Zwrotu”, „Jutrzenki”, „Ogniwa” i innych. By napisać o wszystkim, czym zajmuje się Bronisław Liberda, trzeba by sporych łamów, a najlepiej książki. Przy tym ten jakże skromy twórca, który zaznacza wyraźny ślad w życiu kulturalnym nie tylko w naszym regionie, sam swoją działalnością i twórczością jednoznacznie odpowiada na postawione na początku pytanie. Jest Artystą, tak, artystą przez duże „A”. Życzmy mu więc jeszcze długich lat życia i sił twórczych, by wciąż jeszcze wzbogacał nasze życie.

Władysław Owczarzy